czwartek, 22 grudnia 2011

Niepomyślnych wieści ciąg dalszy

Poszerzenie okazało się tak naprawdę tętniakiem aorty i to dużym 6 cm.
Wczoraj przewieziono mamę do innego szpitala, gdzie mamy rejonową kardiologię.
Syf i malaria, ale pocieszam się, że w tej chwili robione są jedynie badania.
Okaże się, czy w ogóle można podjąć się operacji, bo tętniak zlokalizowany jest bardzo blisko serca.
Wiadomo też, że mama może z nim żyć i 10 lat, ale nigdy nic nie wiadomo.
Skoro już go wykryli, to lepiej przebadać mamę na wszystkie strony.
Teraz zawieźli ją na tomografię klatki piersiowej gdzieś na Mokotów.
Mam nadzieję, że jutro lekarz już będzie bardziej chętny do rozmowy.
Ja w każdym razie mam już dosyć świąt. Upiekę jeszcze mięsiwa, ale tylko dlatego że muszę, bo czekają przygotowane. Reszta mi zwisa, nie mam na nic siły a jeszcze się przeziębiłam.

:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny. Jeśli zostawiasz komentarz - proszę, podpisz się. Chyba że lubisz być anonimowy :D