niedziela, 15 grudnia 2013

Szukając...

Odczuwam coraz mniejszą potrzebę pisania... Wiem, to widać :) Ale... Tęsknota nadal szarpie. Noc sprzyja rozmyślaniom a wtedy wstać do komputera się nie chce, oj nie.

Ale jestem. Żyję. Wspominam. Płaczę czasem. Czasem krzyczę, ale rzadko bo właściwie nigdy nie jestem sama. Co robię poza tym? Dalej opiekuję się rodzicami, póki mogę biorę to na siebie. Jak zacznę pracować, to będziemy musiały się we dwie z Ulą za to wziąć, jakoś to rozłożyć. Ale na razie nie ma problemu. Gorzej, że szukam pracy w księgowości i nic. Bo kto chce przyjąć tęgą kobietę po 40-tce i to bez doświadczenia? Po znajomości teraz też nic się nie załatwi. Nawet na bezpłatny staż. Ale szukam mimo to, może ktoś, kiedyś da mi szansę ;)

Rozpoczęłam studia. Dalej ciągnę rachunkowość. Mogę powiedzieć nawet, że ją lubię. Tylko praktyki brak. Na pierwszym semestrze nie ma nic z księgowości, więc czuję jak wiadomości wciskają się w odległe zakątki pamięci... Nie uciekają, to wiem, sprawdziłam :) Ale tak bardzo bym chciała robić coś naprawdę, coś o czym mam jakieś pojęcie, dalej się uczyć czegoś nowego. A tu zastój.

Za to przypominam sobie macierze sprzed kilkunastu lat :) I daję radę! Na coś poprzednie studia się przydały ;) Mam nadzieję, że i przy pochodnych pamięć wróci... Kolokwia pokażą jaka jest prawda...

Misiek... pogadaj do mnie trochę. Powygłupiaj się, przechyl głowę, pokręć dłońmi, uśmiechnij oczami... Gdy wspominam, to te wszystkie gesty tak charakterystyczne dla Ciebie przelatują mi pod powiekami... Ale to tylko namiastka Ciebie.