poniedziałek, 31 grudnia 2012

Między Nowym a Starym Rokiem :)

Jaki był odchodzący rok? Pełen smutku, bezsilności, oczekiwania....
Ale i pełen szczęścia, wzruszeń, dobrej energii i spełnienia :)
Jest się czym cieszyć, a to najważniejsze!!

A na Nowy Rok dostałam super przepis :D

Trzeba wziąć:

Mnóstwo zdrowia,

Furę szczęścia,
Kielich miłości,
Trzy garnce przyjaźni,
Dwie szczypty humoru,
Garść wiary w siebie,
Optymizmu i uśmiechu do smaku.

Szczęście starannie przesiać przez gęste sito, pozostałe na sicie drobinki pecha wybrać i zamknąć w szczelnej puszce.

Miłość mocno podgrzać, a nawet - jeśli ktoś lubi - podgrzać do wrzenia.
Wszystkie składniki połączyć i dokładnie wymieszać.
Jeśli pojawią się grudki problemów, dorzucić jeszcze nieco przyjaźni i optymizmu.
Na koniec doprawić poczuciem humoru i uśmiechem.
Podzielić na 365 porcji.
Podawać codziennie tuż po śniadaniu wraz z dużą porcją radości i słońca.

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!




poniedziałek, 24 grudnia 2012

Kolęda dla nieobecnych

A nadzieja znów wstąpi w nas.
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu,
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.

Daj nam wiarę, że to ma sens.
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są - dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze.
Że odeszli po to by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie.

Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat,
Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole. 

A nadzieja znów wstąpi w nas.
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu,
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.

Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat,
Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole.



niedziela, 23 grudnia 2012

Przedświątecznie

Siedzę u Uli i tak sobie dumam... Znaczy powinnam pomagać jej w sprzątaniu, ale... :)

Rok temu było źle, bardzo źle. Cierpiałam z powodu śmierci Czarka, Ula straciła pracę a tuż przed Wigilią dowiedziałam się, że mama ma tętniaka aorty i konieczna jest operacja. To wszystko teraz wydaje się jak makabryczny sen. Mama na szczęście wyzdrowiała, Ula pracuje, ale Czarka jak brakowało tak nadal brakuje. Trudno mi uwierzyć, że już jutro kolejna Wigilia bez Niego. Tak szybko czas leci. Pamiętam jak myślałam - "niech ten potworny rok się w reszcie skończy"... Skończył się, owszem. Ale obecny też był ciężki, przepełniony szpitalami, lekarzami, zamartwianiem się o rodziców, o pracę.

Ostatnia Wigilia - przez chwilę w szpitalu u mamy, a tak naprawdę u sąsiadów :) Dobrze, że nas zaprosili, było naprawdę sympatycznie, rodzinnie. No i nie siedzieliśmy pogrążeniu w smutku.
A tegoroczna Wigilia u Uli :) Prawie wszystko już przygotowane. Jutro Ula dopieści szczegóły, przybierze stół, udekoruje mieszkanie. Dobrze, że w końcu będziemy wszyscy razem. Nie można narzekać, skoro mnie i moim bliskim zdrowie dopisuje. Rana w sercu nadal boli, ale leczę ją wspomnieniami i dobrymi myślami.

Życzę nam wszystkim spokoju, radości i duuuużo ciepła :) Pogodnych chwil wśród bliskich i obyśmy mieli jeszcze siły, by dotrwać do Sylwestra :)