Dwa tygodnie temu malami wpadła na weekend do Warszawy. Spotkałyśmy się oczywiście u Czarka :) Musiałam zerwać się ze szkoły, na szczęście nie miałam wtedy komputerów, bo byłoby ciężko...
Malami też była pod wrażeniem zdjęcia Czarka - wyraźnie na nas patrzył, obserwował :) I tak naprawdę tylko ta fotka tak idealnie oddaje osobowość Czarka. Czuję nieustającą wdzięczność do Gana, że udało mu się ustrzelić takie fajne zdjęcie :D
Co jakiś czas słyszę w radiu o koncercie Depeszów w Warszawie. Myślę sobie - a może by tak? :D Wzięłam dziś i zajrzałam na livenation, żeby sprawdzić ceny biletów. Niby wychodzi tak samo, jak 3 lata temu w Łodzi - 176zł. Sęk w tym, że miejsca są nienumerowane, a stanie w kolejkach żeby zdobyć jakieś w miarę dobre miejsce jakoś mi się nie uśmiecha :) Miejscówki też były, oczywiście droższe - po 275zł. No, ale właśnie... były :) Przeleciało mi przez głowę, że może bym kupiła, gdyby były... No, ale nie było, więc mogę tak sobie gdybać :)
Pozostaje powspominać :) Obok fragment koncertu z Łodzi. Gdzieś tam, wśród publiczności na trybunach siedzimy my - Agni i ceeem. A na płycie podryguje w strasznym ścisku goldi :) Dzień 11 lutego 2010r. - najpierw koncert, a potem świętowanie urodzin Wojciecha :) Fajny czas, dobre chwile, takie naprawdę nasze, no i piękne obrazy, dźwięki przynoszące oczyszczające łzy... Uśmiecham się, cieszę się, że potrafię się uśmiechać na takie wspomnienia.
Dobra, czas do łóżka. Jutro Viki zaczyna szkolenie :) Właściwie to obie zaczynamy, bo przecież ja też muszę wiele się nauczyć :)
<edit>
I takie małe co nieco...
Fejsbukowe lanie wosku :)
Mój dobry duszek? :) No bo chyba nie aniołek :D:D