Skończyło się. Wczoraj miałam ostatnie godziny jazd. Czuję się jakaś taka wypalona, zmęczona. Jazdy dawały adrenalinę, miałam ochotę góry przenosić, coś robić, działać. Teraz znowu jestem w pustym mieszkaniu i na nic nie mam ochoty. Pustym oczywiście tylko w przenośni. Sama nie jestem. Ale brak obecności Czarka daje o sobie znać coraz silniej.
Łapię się więc kolejnych rzeczy. Muszę umówić się z tatą i pojechać załatwić sprawy w urzędach w Otwocku i Garwolinie. W Osiecku też wypadałoby się pojawić - pokazać w gminie dokumenty dot. działki.
Kolejna sprawa to zrobić sobie zdjęcia i zapisać się na egzamin na prawko. Na razie tylko na teorię. Jakoś nie mam ochoty wyczekiwać na miejscu nie wiadomo ile na praktyczny. Wolę wszystko po kolei. No i jeszcze na jazdy doszkalające się umówię. Już się nie mogę doczekać, hihihi :D
Zapisałam się do szkoły na Rachunkowość. W planach mam bardziej Kadry i płace, ale od czegoś trzeba zacząć. Jednak jeszcze nie zawiązała się moja grupa, brakuje 4 osób. Więc w sumie - nadal niczego nie jestem pewna.
Ale cieszę się, że małymi kroczkami do przodu. Czarek nie mógł się doczekać, aż podejmę decyzję i w końcu wezmę się za prawko. Mam nadzieję, że gdzieś tam... jest ze mnie dumny ;) Nie mogę sobie tylko robić długiej przerwy po zdaniu egzaminów. Tata sam zaproponował, żebym jeździła jego oplem, więc trzymam go za słowo :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny. Jeśli zostawiasz komentarz - proszę, podpisz się. Chyba że lubisz być anonimowy :D