wtorek, 12 lipca 2011

Pierwsze urodziny bez Ciebie...

Przez cały rok czekają na mnie szczególne dla nas daty, rocznice, które muszę spędzić po raz pierwszy sama, bez Ciebie... Czyhają na mnie, czuję jak uśmiechają się szatańsko, zacierają łapki. Ale ja i tak dam radę. Łzy są naturalne, nie wstydzę się ich. Przeżyłam jakoś moje urodziny, przeżyję i Twoje. Pobeczę, wypiję za Ciebie, za wspomnienia o Tobie. Co ja bym bez nich zrobiła? Dzięki nim jakoś funkcjonuję.

Włączyłam dziś gg i zobaczyłam u koleżanki opis - ceeem wszystkiego najlepszego...gdziekolwiek teraz jesteś.
To było dla mnie za dużo, poprosiłam żeby go zmieniła.
Sama jestem sobie winna, bo nie usunęłam Jego profilu z gg (a przynajmniej mogłam datę urodzin usunąć, by nie przychodziły przypomnienia...). Nie potrafię jednak tego zrobić. Poza tym wiem, że są osoby, które nigdy Go nie usuną z listy i dla nich i dla siebie zostawiam wszystko jak jest. A jeśli ktoś nie może znieść takiego widoku, co przecież jest zrozumiałe - sam może kliknąć na "Usuń".
Może to i egoistyczne podejście, ale w końcu jestem wdową, a wdowom wiele uchodzi ;)

Byłam teraz u Czarka z Mamą i Ulą. Włożyłam słoneczniki do wazonu, od razu słoneczniej się zrobiło. Sama bym nie pojechała, nie byłabym chyba w stanie. Ale jak się trzy dziewczyny zebrały, to już było łatwiej :)

Świat się kręci dalej...

Pewnego dnia pojawia się smutek, nieproszony przez nikogo. Oczy tracą swój dawny blask jak drzewa liście. Wciąż jest kogoś brak... puste krzesło, miejsce przy stole, wspomnienia na starych fotografiach. Pewnego dnia linia życia tak nagle się przerwała...

Odchodzi ktoś kto był całym światem, i nagle świat się kończy... zamykasz swoje oczy, odejdziesz w zapomnienie czy zostaniesz? Nawet najgorsze chwile kiedyś przeminą. Znowu zaświeci słońce, rośliny znowu zakwitną. Chociaż życie będzie inne...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny. Jeśli zostawiasz komentarz - proszę, podpisz się. Chyba że lubisz być anonimowy :D