sobota, 18 lutego 2012

Pierwsze odwiedziny

Widziałam dziś mamę :D
Dzwoniłam w południe i lekarz dyżurny wyraził zgodę, żebym późnym popołudniem przyjechała. Ale tylko jedna osoba mogła wejść, więc pojechałam sama. Jutro za to Ula po swoich zajęciach odwiedzi mamę.

Mamuś jest słabiutka, ale wyglądała dobrze mimo tych wszystkich poprzyczepianych rurek i pikających monitorów. Oczy jej się zaiskrzyły jak mnie zobaczyła. Mówi cichutko, ale jest zupełnie przytomna. No i ściskała mocno moją dłoń, więc jest dobrze :D Mówiła, że dużo śpi i że jest bardzo osłabiona. Ale nic dziwnego, po takiej operacji ma prawo. Leży na łóżku w takiej pozycji właściwie pół siedzącej. Widocznie serce musi być bardziej w pionie. Dużo osób jest na sali, zarówno kobiety jak i mężczyźni. Rozmawiałam z lekarzem dyżurnym - powiedziała, że jest wszystko w porządku. Wczoraj był mały niepokój, więc musieli zwiększyć dawkę jakiegoś leku, ale już się wszystko wyrównało i jest ok. A co do przeniesienia, to wszystko zależy od kardiochirurgii, kiedy tam będą mieli dla mamy miejsce. W każdym razie jutro też muszę zadzwonić, żeby spytać czy można przyjść. Każdego dnia musi być wydana odrębna zgoda na wizytę.

Tata odetchnął, Ula też. No i ja tak samo. Co innego słyszeć przez telefon od lekarza, że mama jest stabilna krążeniowo a co innego zobaczyć ją na własne oczy, zobaczyć jej uśmiech i usłyszeć, że tęskni za nami.

Od wszystkich przekazałam mamie pozdrowienia i uściski. Oczywiście mama też wszystkich pozdrawia.
Mam nadzieję, że już niedługo będzie normalnie funkcjonować, poruszać się, rozmawiać.
Będzie dobrze. Jak zwykle tego się trzymam :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny. Jeśli zostawiasz komentarz - proszę, podpisz się. Chyba że lubisz być anonimowy :D