piątek, 28 października 2011

Poimieninowo

Pobyt u Uli wydłużył mi się prawie do tygodnia ;)
Dwa dni spędzone na porządkowaniu grobów dały mi się niestety we znaki. A i podziemia Świątyni Opatrzności też powiały chłodem.
Zatkało mi zupełnie zatoki, nadal mam kłopoty z oddychaniem a w nocy budzę się co godzinę, bo tak mam wysuszone gardło i usta. Jeszcze kaszel mnie dodatkowo męczy. Dobrze, że w oskrzelach nic nie siedzi. Kuruję się, prawie nie wychodzę z domu - tylko na spacery z Viką, no i na jazdy doszkalające. Wczoraj byłam... Nawet jestem zdziwiona, że tak w sumie dobrze mi poszło. Nie mówię, że wszystko idealnie i za pierwszym razem wychodziło. Ale zupełnie nieźle. Jeszcze niedziela, poniedziałek i środa - przed egzaminem. No i zobaczymy jak mi pójdzie :D Muszę przecież dać radę :D

Imieniny Uli bardzo udane. Zresztą nie mogło być inaczej skoro kuzyni przyjechali. Dzielnie dotrzymywałam Wojciechowi towarzystwa przy piwku, a i Złota gorzka z miętą zacnie w gardła wchodziła :D Danusia jak zwykle wspierała mnie i Ulę. Nie wiem skąd u niej tyle ciepła i serdeczności... Zawsze potrafi tak dobrać słowa, gesty, by podnieść nas na duchu. Prawdziwy Skarb :D

Spadam wygrzać się do wyrka. Viki już czeka pod kocykiem. Wczoraj normalnie mnie wystraszyła. Obudziłam się w nocy, leżałam sobie na boku, wspominałam Czarka i poczułam nagle, jakby mi ktoś poprawiał kołdrę na plecach... Pierwsza myśl, że to Czarek. Po chwili - ty głupia kobieto! Przesunęłam ręką za siebie, żeby naciągnąć kołdrę i poczułam ciepło ciała... Mało nie krzyknęłam. Kompletnie zapomniałam o Viki, a ta chciała się wsunąć pod kołderkę... Dobrych kilka minut serce mi się uspakajało ;)
A tak w ogóle, to ostatnio znów mam tak, że wystarczy tylko myśl o Czarku i już dławi mnie w gardle i łzy kapią. Tak widocznie musi być i już. Ale dobrze, że nie jest tak na wciąż. Ból nie daje o sobie zapomnieć, ale takie chwile ogromnego smutku i przygnębienia trafiają się tylko od czasu do czasu.
Muszę być silna. Jestem silna! No! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny. Jeśli zostawiasz komentarz - proszę, podpisz się. Chyba że lubisz być anonimowy :D