środa, 26 września 2012

Jupi :)

Kolejny krok do przodu :) Egzamin z Płatnika zaliczony celująco :)
Nie mówię, żeby był trudny, ale ile nerwów mnie kosztował to tylko ja wiem.

Teraz za to solidniejsza kobyła mnie czeka w piątek z Symfonii. Szkoda, że tak niewiele godzin mieliśmy na poznanie tego programu. Ale wiadomo, gruntownie zrozumieć można go dopiero przy stosowaniu w praktyce. Sam kurs bardzo mi się podoba, ale głównie dzięki osobie prowadzącej. Pani Kasia sama określa się tak:
Jestem kobietą, czarodziejką, trenerem, coachem, terapeutą. Czasem mam rację, czasem się mylę, ale wciąż szukam, poznaję i doświadczam. Właśnie to stanowi dla mnie sens życia.
Chyba łatwiej byłoby wymienić czym się nie zajmuje... Prowadzi warsztaty doskonalenia zawodowego (kadry i płace, ubezpieczenia, obsługa komputera), warsztaty rozwoju osobistego (kreowanie własnego wizerunku, asertywność, zarządzanie emocjami), warsztaty zarządzania zespołem (coaching, rekrutacja, komunikacja interpersonalna). Do tego dochodzą zainteresowania magią, reiki, numerologią, tarotem, rytuałami, kontaktami z innymi światami, astrologią, hipnozą... Aż strach wymieniać dalej :) Jest przesympatyczną, wrażliwą kobietą, która w wyjątkowo naturalny sposób potrafi wesprzeć człowieka, doradzić mu sposób postępowania, motywować do działania.
Postanowiliśmy w grupie, że na pożegnanie kupimy pani Książkę. Poprosiłam ją o kilka propozycji, żeby nie wyskoczyć z jakimś banałem. Polowałam na Dlaczego chcemy, żebyś był bogaty Donalda Trumpa i Roberta Kiyosaki. Niestety trochę zbyt późno się za to wzięliśmy i musiałam szukać wśród książek, które mogłabym kupić na miejscu. A tej podobno w całej Polsce nie można dostać - w sensie jest tylko na zamówienie a to się wiążę z długim czasem realizacji... a koniec kursu mamy w piątek, więc... kupiłam Warren Buffett o biznesie. Też będzie dobra ;)
Po egzaminie pójdziemy jeszcze całą grupą do knajpki. Stanowimy naprawdę fajną, zgraną grupę. Żal, że ta przygoda już się kończy... Wczoraj i dzisiaj usłyszałam mnóstwo dobrych, motywujących słów. Chwalono mnie za naprawdę dobrze zdane egzaminy, a biorąc pod uwagę, że nie miałam nigdy do czynienia z płacami, wynagrodzeniami, to niezłe dokonanie ;)

Jedno się kończy, drugie zaczyna. Znaczy szkoła wzywa :) Nigdy bym nie pomyślała, że będę na nią czekać z taką niecierpliwością... Ale to tylko chwilowe, za miesiąc, dwa pewnie będę jej już miała dość :)

1 komentarz:

Dziękuję za odwiedziny. Jeśli zostawiasz komentarz - proszę, podpisz się. Chyba że lubisz być anonimowy :D