poniedziałek, 13 czerwca 2011

Dziwne, ale prawdziwe...

Kolejny sen... Tym razem śniłeś się Uli :D

Szło to mniej więcej tak:

"Widziałam Czarka przed sobą. Powiedziałam:
- Szwagier, bardzo mi cię brakuje.
Spojrzał na mnie jakby z niedowierzaniem. Dodałam szybko:
- Czarek wiesz, że ostatnio bardzo dobrze się między nami układało. Naprawdę brak mi ciebie.
Pomyślałam, że muszę zapamiętać ten sen, żeby opowiedzieć Agnieszce.
Czarek pochylił się, żeby pocałować mnie w policzek. Poczułam jego dotyk, ciepło. Jednocześnie zobaczyłam jakiś blask, coś w rodzaju poświaty. Odwzajemniłam pocałunek.
- Agnieszka będzie mnie pytała jak się czujesz, jak ci jest...
Uśmiechnął się.
- Jest OK, w porządku."


Piękny sen, dziękuję Siostrzyczko, że o mnie pamiętałaś :D


To mój wpis z 20 kwietnia:

(...) Wychodzę z psem na podwórko - i szukam Cię wzrokiem wśród krzewów, gdzie zwykle na mnie czekałeś.
Zgubiłam niebieską chustę z Paryża. Miałam ją 24 lata, dokładnie tyle, ile byłam z Tobą... Czemu byłam taka nieuważna? Czemu stało się to akurat dwa miesiące po Twojej śmierci? Tak bardzo ją lubiłam, Ty mnie w niej tak lubiłeś...

A tak mogę napisać dziś:

Wychodzę z psem na podwórko - i szukam Cię wzrokiem wśród krzewów, gdzie zwykle na mnie czekałeś.
Patrzę na murek - a tam w słońcu grzeje się moja niebieska chusta :D

Dzięki Ci wielkie nieznany znalazco za przechowanie jej przez prawie 2 miesiące, dbanie o nią i zwrócenie mi jej w tak wyjątkowy dla mnie sposób... Dzięki Ci Święty Antoni, hihihi - jesteś niezawodny jeśli chodzi o odnajdywanie zagubionych rzeczy :D
No i... dziękuję Ci Czarku... Od pierwszej chwili, gdy odszedłeś czuję, że opiekujesz się mną. Szczerze w to wierzę.

Tak mi się zrobiło ciepło na sercu i wesoło. To tylko chusta, ale... Bardzo ważna dla mnie, dla nas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny. Jeśli zostawiasz komentarz - proszę, podpisz się. Chyba że lubisz być anonimowy :D