Wczoraj byłam na rozmowie w US. Weszłam jako pierwsza :) Pani Naczelnik była bardzo sympatyczna, uważnie słuchała, zadawała pytania - ale tylko dotyczące mnie, tego co chcę robić, co robiłam. W ogóle nie pytała o podatki :)
Wyszłam z urzędu uśmiechnięta, bo naprawdę dobrze się poczułam. Zupełnie inaczej nas potraktowano niż w ZUS-ie. Wiedziałam, że nawet jak nic z tego stażu nie wyjdzie, to nie będzie źle. I faktycznie tak jest. Niedawno zadzwonili, że niestety nie udało mi się dostać stażu. Nie mówię, że jestem zachwycona ;) ale jest o niebo lepiej, jak po wcześniejszej rozmowie. Mówi się trudno. Będę szukać dalej, choć bez znajomości to zakrawa na cud. Ale może się jakiś zdarzy? Misiek, do roboty!! :)
Po przeczytaniu tego i poprzedniego postu nasunęła mi się jedna myśl.
OdpowiedzUsuńICH STRATA !
I bardzo Cię proszę przestań pieprzyć o jakimś wyglądzie bo to nijak ma się do całej sytuacji. Co do doświadczenia zgadzam się, ale komu jak komu, Tobie nie muszę pisać o pozytywnym nastawieniu !
Kopnąć Cię w zadek ? ;> mówisz i masz :P
:*