sobota, 16 lutego 2013

Bezsenność

Jeszcze wczoraj pisałam Ani, że się trzymam bo staram się nie myśleć o jutrze.
Ale jutro już nastało... Leżę z otwartymi oczami, z których spływają łzy. Nie muszę myśleć o Czarku. To po prostu się dzieje. Nie mogę zasnąć. Viki też nie śpi. Co chwilę wychodzi spod kołdry, podchodzi wyżej, łasi się, liże po ręku i ponownie się układa. I tak w kółko. Wyczuwa, że coś ze mną nie tak.

Na 8:00 do szkoły. Planowo do 16:30 - jeśli nas wcześniej nie puszczą, to muszę się zwolnić. Msza w Wilanowie o 17-tej a przedtem zajrzymy do Czarka. Rodzice jak na razie są gotowi jechać, ale tak naprawdę to zobaczymy jak będą się po południu czuć. Jak pomyślę, że równo rok temu mama miała operację, to aż mnie dreszcz przeszywa. Tyle się wydarzyło od śmierci Czarka. Ale summa summarum kolejny rok trzeba zaliczyć na plus :)

Na co dzień jest niby dobrze. Niby. Wspomnienia mają w sobie czułość, nostalgię... Przeważnie już nie wywołują u mnie łez. Ale wystarczy jedna myśl, która właściwie nawet nie ma związku z Czarkiem, ale jednak powoduje potworny ból w sercu, ucisk w gardle, spazmatyczny szloch. Dopada mnie to niespodziewanie, gdy jestem kompletnie nieprzygotowana psychicznie.

Teraz mnie tak trafiło. Czy to ma związek z TĄ datą? Przecież to głupie. Ale jednak coś w tym jest...

Zasnąć... Miśku, proszę...

Wstawiam kawałek z nowej płyty Depeszów - pewnie nie słyszałeś... a może? ;)

2 komentarze:

  1. Agni ... nie jesteś sama. Od wczoraj myślę o Tobie i wspominam Czarka ...
    kika

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem i dziękuję Ci z całego serca. To dla mnie bardzo wiele znaczy :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Jeśli zostawiasz komentarz - proszę, podpisz się. Chyba że lubisz być anonimowy :D